Yandere Simulator Wiki
Advertisement

Miałam to pisać na forum, ale są pewne ograniczenia, co do ilości słów. Dlatego piszę tutaj.

Zapoznałam się z tą dramą stosunkowo niedawno, jednak najpierw wypowiem się o samej grze.

W Yandere Simulator zaczęłam grać, jak byłam w gimnazjum (1-2 klasa). Nie wyglądała jeszcze najlepiej, ale jakoś mi się spodobała. W tamtych czasach obiecywano, że gra będzie skończona w 2020 roku.

Wiecie co? Mamy 2020 rok, ja zdążyłam skończyć liceum, a gra dalej jest w fazie produkcji. Fakt, szkoła jest rozbudowana, jednak co to daje, gdy w grze nie ma jeszcze Osany. Możemy za to sobie powiększyć piersi lub grać jako Eb*la.

YandereDev zamiast skupić się na dodaniu Osany, całą swoją uwagę poświęca nieistotnym postaciom. Co mnie obchodzi historia brata Megami, który w 90% nie wpłynie na fabułę?

Gra ma potencjał, jednak Dev zamiast się skupić na najważniejszych rzeczach czyt. dodanie rywalek, skupia się na nieistotnych dodatkach.

Mam coraz większe wątpliwości, czy YandereDev skończy tę grę przed 2050. Śmiałam się, że nasze prawnuki doczekają się Osany. Teraz to może być trochę prawda...smutna, ale prawdziwa.

Co do postaci samego YandereDev. Gdy dowiedziałam się, co on wyprawiał w przeszłości, to mnie zamurowało. Niestety był i jest on przykładem, klasycznego mangozj*ba. W dodatku, anime tak spaczyło jego mózg, że zaczął oceniać kobiety, kanonem piękna z anime. Wiecie, duże cyce i ma mu być posłuszna. Oczywiście to, że kobiety nie chcą się z nim zadawać, to ich wina. Wcale nie dlatego, że gapił się na biust koleżanek, czy gadał że kobiety nie mają praw.

Na jednym z forum, opowiadał że ma fantazję aby ZABIĆ swoich rodziców. Powód był dla mnie pierdołą, a jak ktoś mu powiedział, że może się wyprowadzić, to on zaczął płakać, że nie bo sobie bez nich nie poradzi.

Pisał fanfiki, gdzie romantyzował/fetyszyzował gw*łt, bądź porwania. Można nazwać YandereDev'a spokojnie ałtoreczką. Nawet jego zachowanie się zgadza.

Wiadomo. Każdy w młodości popełnia błędy, ale...on wogóle się nie zmienił. Wciąż traktuje kobiety przedmiotowo. Gdzieś napisał, że jak kobieta ma małe lub nie ma piersi, to jest upośledzona.

Są plotki, że może być p*dofilem. Niby jedna strona ma dowody, ale są za słabe. Za to YandereDev plącze się w zeznaniach, więc jest opcja, że laska ma racje.

Obraża on swoich fanów, za to że ktoś raczył mu napisać emaila. Na przykładzie Midori, można zobaczyć co sądzi o osobach, które go wspierają itp. Pierwotnie myślałam, że serio jest taka sytuacja (w YS grają też na pewno dzieci, to spam mógł go zirytować). Jednak Dev przesadza i uwypukla całą sprawę. Użala się, że musi sprawdzać co chwilę skrzynkę emailową lub wyzywa innych, że raczyli do niego napisać. On się dziwi? To normalne. Jest twórcą, to do niego piszą.

Niby mówi, że całe dnie spędza nad projektowaniem YS, a tak naprawdę to gra. Można odpocząć, ale praktycznie on 90% swojego życia, spędza na graniu.

Warto też wspomnieć o aferze z...s*x lalką. Okej, jaki problem. Niech sobie ma lalkę. Wada jest tylko taka, że kupił ją za donejty które miały iść na budowę YS. Jedna cena takiej "zabawki", szacowana jest na trzy tysiące dolarów. Na YT jest o tym film. Plus jedna z jego lalek nazywała się...Mai Waifu.

Nie przyjmuje on krytyki, źle traktuje osoby, które mu pomagają. Nawet się okazało, że większość grafik i modeli ukradł. Nawet pomysł na grę, ukradł. Rysowniczka przerysowuje i nawet się z tym nie kryje.

Nie znam się na programowaniu, ale to jak YandereDev programuje, raczej nie jest dobre. Wiecie, jakie to uczucie, gdy na twoim laptopie chodzi Wiedźmin 3 z dodatkami, a Yandere Simulator ścina się, co chwilę? Ale jak zgłosisz problem, to Dev uzna cię za biednego dzieciaka, ze słabym komputerem.

Nawet jak ktoś chciał mu zmienić kod na prostszy, to ten się wkurzył i go wyrzucił.

Wkurzał się na osoby, które robili mody do gry. Warto też wspomnieć o dramie z Lovesick/Love Letter oraz Watashi no Mono. Z tym pierwszym, to groził twórcy że się zabije, jak nie przestaje tworzyć gry.

Prawda jest taka, że boi się o to, że jego sponsorzy pójdą do twórców, którzy nie obrażają fanów i robią coś lepiej w bardzo krótkim czasie.

YandereDev nie umie przyjmować krytyki. Zresztą zawsze tak było. Obwinia o swoje niepowodzenia innych, nie widząc w sobie problemu.

Dla mnie on potrzebuje psychologa, do którego się powinien już udać jak był nastolatkiem. W czasie, gdy powoli zaczął tracic kontakt z rzeczywistością.

Też mam przypuszczenie, że on nigdy nie skończy gry. Robi to dlatego, bo chce pieniędzy. Nawet nie na swoje potrzeby, tylko jakieś widzimisia. Przepraszam, ale to prawda. Ja bym rozumiała, jakby wydawał to na jedzenie. Ale nie na s*)x lalki, warte po 3 tysiące.

Śmiem twierdzić, że to specjalne zakończenie (wiecie, gdzie trzeba wszystkich zabić bez modów), zostało dodane po to, aby wyciszyć dramę i pokazać ludziom, jaki on dobry. Że zrobił zakończenie gry.

Super, ale ludzie by się ucieszyli, jakby w końcu Osana była.

Na koniec dodam, że niektóre zachowania YandereDev przypominają mi Bojacka Horsemana. Fakt Bojack miał trudne dzieciństwo, ale jak dorósł nic nie chciał zmienić w swoim życiu. Za wszystko obwiniał innych oraz swoich rodziców. Co z tego, że z nimi już dawno nie mieszkał. To ich wina, że się napił i odwalił coś. Z tą różnicą, że Horseman zrozumiał swoje błędy (po długim czasie, ale jednak) i postanowił się zmienić. Chociaż po drodze, musiało się wiele stać rzeczy, aby to zrozumieć.

YandereDev na pewno utraci sporo fanów. Ja niestety nie chcę grać w grę, która służy autorowi jako dochód, którego nigdy nie skończy. Nie chcę też wspierać twórcy, który najwyraźniej nie dojrzał. Przepraszam, ale jego zachowanie jest godne conajmniej czternastolatka. A ile on ma lat? Trzydzieści?

Na pewno będę śledzić sprawę i trzymać się fandomu. Większość tworzy ciekawe fanfiki lub postacie.

Nikogo nie będę wyzywać, jak ktoś nadal będzie chciał grać w YS lub wspierać YandereDeva. To jego indywidualna sprawa.

Nawet coraz więcej youtuberów, którzy nagrywali YS odchodzi od tego. Nie chcą mieć nic wspólnego z taką grą, jak i twórcą.

Ja ogólnie też życzę YandereDev, że się ogarnie. Pójdzie do psychologa, przyzna do błędów. Jednak będzie miał trudności w odbudowaniu reputacji.

Advertisement